
Sprawa toczyła się o odszkodowanie za błąd przy porodzie, popełniony przez personel szpitala w jednym z miast powiatowych w południowej Wielkopolsce w listopadzie 2014 roku. Na skutek niedołożenia należytej staranności (zbyt późne wezwanie lekarza do rodzącej), niewłaściwej oceny zapisów KTG przez lekarza, a następnie spóźnionej o kilka godzin decyzji o wykonaniu cięcia cesarskiego, dziecko urodziło się w stanie ciężkiego niedotlenienia oraz zamartwicy. Niestety, doznane uszkodzenia układu nerwowego były tak poważne, że doszło do wystąpienia encefalopatii niedotleniowo-niedokrwiennej, której konsekwencją były m. in.: ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, zaburzenia krzepnięcia, zaburzenia metaboliczne, drgawki i posocznica, a ponadto martwica rozpływna mózgu. Rozmiar cierpienia, jakiego doznało dziecko, jest trudny do wyobrażenia. Stan dziecka od urodzenia określano jako wegetatywny. 20 maja 2015 roku dziecko zmarło.
Dzień wcześniej, tj. 19 maja 2015 r. jako pełnomocnik pokrzywdzonego dziecka złożyliśmy w Sądzie Okręgowym w Poznaniu pozew o zadośćuczynienie przeciwko szpitalowi. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeśli do śmierci osoby poszkodowanej dojdzie w trakcie procesu, roszczenie o zadośćuczynienie przechodzi na jej spadkobierców (art. 445 § 3 k.c.), a proces toczy się dalej z ich udziałem. W tym przypadku spadkobiercami po dziecku byli jego rodzice. Dnia 25 listopada 2015 r. Sąd oddalił jednak powództwo wskazując bezzasadnie, że w jego ocenie nie doszło do skutecznego wytoczenia powództwa za życia dziecka, bo pozew złożony był w sądzie bez uiszczenia opłaty, a jedynie z wnioskiem o zwolnienie dziecka od kosztów sądowych, który to wniosek nie został przed jego śmiercią rozpoznany, a sam pozew – nie został wówczas jeszcze doręczony pozwanemu szpitalowi (sygn. akt XIII C 635/15). Zresztą, pełnomocnik pozwanego szpitala posunął się jeszcze dalej, całkowicie bezpodstawnie insynuując, że do dnia złożenia pozwu dziecko podtrzymywane było przy życiu sztucznie, a jego śmierć (w sensie śmierci mózgu) musiała nastąpić znacznie wcześniej, tj. jeszcze przed złożeniem pozwu.
Od tego krzywdzącego dziecko i jego rodziców wyroku wnieśliśmy apelację, która została uwzględniona przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu wyrokiem z dnia 19 stycznia 2017 r. (sygn. akt I Aca 815/16). Sąd Apelacyjny w całości uwzględnił naszą argumentację, że z chwilą złożenia pozwu w Sądzie doszło do wytoczenia powództwa przeciwko szpitalowi. To z kolei oznaczało, że w dniu śmierci dziecka proces już się toczył i po zgłoszeniu się rodziców jako spadkobierców do postępowania, musiał się dalej toczyć z ich udziałem. Z tego względu Sąd Apelacyjny uchylił wyrok Sądu Okręgowego i zwrócił mu sprawę do ponownego rozpoznania.
W powtórnej sprawie przez Sądem Okręgowym biegli sądowi ustalili zarówno, że w czasie porodu doszło do błędów medycznych, jak i że na skutek tych błędów nastąpił ciężki i nieodwracalny rozstrój zdrowia dziecka, powodujący u niego 100% uszczerbku na zdrowiu i skutkujący finalnie jego śmiercią. Za krzywdę doznaną przez dziecko Sąd Okręgowy zasądził odszkodowanie za błąd przy porodzie w kwocie 400.000 zł (wobec kwoty 2 milionów złotych, na którą opiewał pozew), kierując się m. in. stwierdzeniem, że dziecko żyło zaledwie przez 178 dni, w tym zaledwie jeden dzień od wytoczenia powództwa, stąd rozmiar jego cierpień był ograniczony (wyrok z dnia 28 lutego 2020 r., sygn. akt XIII C 342/17).
Od wyroku Sądu Okręgowego wnieśliśmy apelację, w której domagaliśmy się wyższego zadośćuczynienia za doznaną przez dziecko ogromną krzywdę. Po raz kolejny nasza argumentacja znalazła uznanie Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który wyrokiem z dnia 7 czerwca 2021 r. podwyższył zasądzoną kwotę zadośćuczynienia za krzywdę do kwoty 800.000 zł. Wraz z odsetkami liczonymi od 2015 roku, zasądzone odszkodowanie za błąd przy porodzie sięgnęło miliona złotych. Sąd Apelacyjny w Poznaniu podzielił nasze stanowisko, że śmierć osoby poszkodowanej w toku procesu nie może być przesłanką miarkowania wysokości zadośćuczynienia za krzywdę. Ustalając odpowiednią kwotę zadośćuczynienia na 800.000 zł Sąd Apelacyjny wskazał, że szkody doznanej przez dziecko naprawić się nie da. Dziecko zostało pozbawione tego co jest istotą człowieczeństwa, tj. szansy na normalne życie w tym na rzeczy tak oczywiste jak możliwość poznania rodziców i rodziny, nawiązania relacji międzyludzkich, kochania i bycia kochanym, nawiązywania przyjaźni, możliwości uczenia się, poznawania świata itd.
Z uwagi na wyjątkowe okoliczności, a także wieloinstancyjny przebieg procesu, sprawa ta angażowała cały zespół naszej kancelarii i szczególnie motywowała nas do pracy. Mamy oczywiście świadomość, że system pieniężnego wynagradzania krzywd daleki jest od doskonałości, a dziecku ani jego rodzicom żadne pieniądze nie przywrócą utraconego przez dziecko zdrowia i życia. Jeżeli jednak istnieje niedoskonała nawet sprawiedliwość, to warto do niej dążyć. Ostatecznie po 6 latach procesu udało się uzyskać taki właśnie wyrok – może niedoskonały, ale jednak bardzo wiele znaczący. Dzięki wygranym w takich procesach wierzymy, że nasza misja pomocy poszkodowanym ma sens.
Kliknij tutaj i dowiedz się więcej o naszej pomocy w odzyskiwaniu odszkodowania i zadośćuczynienia za błędy w leczeniu.