Zawarcie umowy ubezpieczenia na życie następuje z chwilą złożenia u agenta wniosku o zawarcie ubezpieczenia – to sedno wyroku Sądu Najwyższego w sprawie naszej Klientki. Po raz kolejny wygraliśmy sprawę o odszkodowanie w Sądzie Najwyższym!
Zawarcie umowy ubezpieczenia na życie u agenta – stan faktyczny sprawy
Dnia 22 września 2011 r. mąż naszej Klientki udał się do agentki TUiR na Życie WARTA S.A. celem zawarcia umowy ubezpieczenia na życie. Agentka ubezpieczyciela przedstawiła ubezpieczającemu różne dostępne warianty ubezpieczenia. Po zapoznaniu się z ofertą ubezpieczyciela, mąż naszej Klientki zdecydował się ubezpieczyć na życie na kwotę 200.000 zł. Dodatkowo, wykupił także ubezpieczenie na wypadek śmierci wskutek nieszczęśliwego wypadku, na dalszą kwotę 200.000 zł. Podczas tej wizyty agentka przyjęła wniosek ubezpieczającego oraz wyliczyła wysokość składki, którą ubezpieczający na miejscu zapłacił.
Dnia 5 października 2011 r. mąż naszej Klientki zginął w wypadku komunikacyjnym. Po złożeniu przez naszą Klientkę wniosku o wypłatę świadczenia, ubezpieczyciel wypłacił jedynie kwotę 177.192 zł. Dopiero wówczas okazało się, że dnia 27 września 2011 r. ubezpieczyciel wystawił polisę ubezpieczenia na taką właśnie kwotę 177.192 zł i to obejmującą wyłącznie świadczenie podstawowe, bez świadczenia dodatkowego z tytułu śmierci w nieszczęśliwym wypadku. Z uwagi na śmierć ubezpieczonego męża powódki, ubezpieczyciel nie zdążył jednak doręczyć mu przed śmiercią zmienionej na niekorzyść polisy. Z tego względu ani sam ubezpieczony, ani jego żona jako uposażona z polisy, nic o tej zmianie nie wiedzieli. O zmianie na niekorzyść nasza Klientka dowiedziała się dopiero po śmierci męża, gdy otrzymała niższe świadczeni8e. Ubezpieczyciel twierdził, że zmienioną polisę ubezpieczonemu doręczyć planowała rzekomo ta sama agentka, jednak niestety nie zdążyła tego zrobić.
Pomimo wniesionego przez nas odwołania, ubezpieczyciel nie zmienił stanowiska. Zdaniem ubezpieczyciela, zmiana wysokości sumy ubezpieczenia i zakresu ubezpieczenia, dokonana na niekorzyść ubezpieczonego była skuteczna – chociaż ubezpieczony nic o niej nie wiedział. W tej sytuacji wystąpiliśmy z pozwem do sądu, domagając się dla naszej klientki dopłaty świadczenia głównego z kwoty 177.192 zł do kwoty 200.000 zł (tj. dopłaty 22.808 zł) oraz dalszych 200.000 zł jako świadczenia z tytułu śmierci na skutek nieszczęśliwego wypadku.
Ubezpieczenie na życie – proces sądowy
W odpowiedzi na pozew pełnomocnik ubezpieczyciela poszedł jednak jeszcze dalej i podniósł, że chociaż ubezpieczyciel przyjął składkę, wystawił polisę oraz następnie dobrowolnie wypłacił powódce 177.192 zł, to jednak było to bezpodstawne, bo do zawarcia umowy ubezpieczenia w ogóle nie doszło. Nie doszło bowiem do złożenia zgodnych oświadczeń woli przez ubezpieczonego i ubezpieczyciela – ubezpieczony chciał ubezpieczyć się na kwoty 2 x 200.000 zł, a ubezpieczyciel wystawiając polisę przedstawił kontrofertę ubezpieczenia na 177.192 zł i to tylko za jedno świadczenie (bez świadczenia za śmierć w nieszczęśliwym wypadku). Tej kontroferty jednak ubezpieczony nie przyjął, bo w ogóle jej nie dostał, ponieważ zmarł. Argumentacja ubezpieczyciela znalazła uznanie Sądu Okręgowego w Warszawie, który wyrokiem z dnia 23.01.2017 r. (sygn. XXV C 512/16) powództwo w całości oddalił. W ocenie Sądu, nie doszło w ogóle do zawarcia umowy ubezpieczenia, stąd powódce nie tylko nie należały się żadne dalsze kwoty dochodzone pozwem, ale nawet kwota 177.192 zł, którą dobrowolnie, choć zdaniem Sądu całkowicie bezzasadnie, ubezpieczyciel wypłacił przed procesem.
Od tego rażąco niesłusznego oraz pozbawionego podstaw prawnych wyroku wnieśliśmy apelację. Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 24.09.2018 r. uwzględnił ją w całości, zmienił zaskarżony wyrok i zasądził na rzecz naszej Klientki oba świadczenia, tj. łącznie kwotę 222.808 zł, powiększoną o ustawowe odsetki od 31. dnia po zgłoszeniu szkody. W uzasadnieniu wskazano m.in., że nie można pominąć roli agenta ubezpieczeniowego w procesie zawierania umowy ubezpieczenia. Agent ubezpieczeniowy nie tylko przyjmuje wniosek o zawarcie ubezpieczenia, ale wcześniej – przedstawia klientowi możliwości ubezpieczenia oferowane przez zakład ubezpieczeń oraz oblicza wysokość składki. Z tych względów należało uznać, że do zawarcia umowy ubezpieczenia doszło już podczas wizyty męża powódki u agentki pozwanego i że była to umowa w treści zgodnej z wnioskiem, który ubezpieczony u agentki podpisał i za co wpłacił składkę.
Sad Najwyższy – zawarcie umowy ubezpieczenia na życie następuje u agenta
Pozwany ubezpieczyciel nie dał za wygraną i od niekorzystnego dla siebie wyroku Sądu Apelacyjnego złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7.05.2021 r. (sygn. I CSKP 44/21) w całości uwzględnił naszą argumentację zawartą w odpowiedzi na skargę kasacyjną i skargę oddalił. W uzasadnieniu wskazano przede wszystkim, że do zawarcia umowy ubezpieczenia doszło podczas wizyty ubezpieczonego u agentki ubezpieczyciela. To wtedy ustalono wszystkie istotne warunki ubezpieczenia, a ubezpieczony zapłacił składkę. Dodatkowo, kilka dni później ubezpieczyciel wystawił polisę ubezpieczenia, która jest dokumentem potwierdzającym ubezpieczenie. Natomiast fakt, że polisa ta odbiegała na niekorzyść od złożonego przez ubezpieczonego wniosku nie powoduje, że nie doszło do skutecznego zawarcia umowy. Zgodnie z art. 811 kodeksu cywilnego ubezpieczyciel, po dokonaniu analizy sprawy, może pogorszyć warunki ubezpieczenia w stosunku do wniosku, ale musi o tym fakcie zawiadomić ubezpieczonego. W zawiadomieniu tym ubezpieczyciel musi wyraźnie i precyzyjnie wskazać, na czym pogorszenie warunków ubezpieczenia polega, a ubezpieczony ma wówczas 7 dni na zgłoszenie swojego sprzeciwu. Tak długo, jak zawiadomienie spełniające powyższe wymogi nie zostanie doręczone i termin nie upłynie, umowa ubezpieczenia istnieje i wiąże w zakresie zgodnym z wnioskiem ubezpieczonego złożonym u agenta. Skoro w niniejszej sprawie do tego zawiadomienia w ogóle nie doszło (bo ubezpieczony w międzyczasie zmarł), to w chwili jego śmierci umowa ubezpieczenia miała treść zgodną ze złożonym przez niego u agentki wnioskiem. Z tego względu powódce należały się wszystkie świadczenia objęte wnioskiem o ubezpieczenie, w pełnej wysokości.
W naszej ocenie wyrok Sądu Najwyższego jest słuszny i może mieć istotne znaczenie dla praktyki ubezpieczeń. Jeżeli więc podczas wizyty u agenta ubezpieczeniowego uzyskujemy od niego informację o ofercie ubezpieczyciela, ustalamy z agentem warunki i zakres ubezpieczenia, składamy wniosek oraz opłacamy składkę, to umowa ubezpieczenia zostaje w tym momencie zawarta. Nie dajmy sobie wmówić ubezpieczycielowi, że jest inaczej. Jako klient ubezpieczyciela mamy wówczas prawo czuć się ubezpieczeni i to na warunkach, które były z nami ustalone przez agenta. Nie jest zatem tak, jak często błędnie wskazuje się w literaturze prawniczej, że do zawarcia umowy ubezpieczenia dochodzi na skutek oferty złożonej przez ubezpieczającego (czyli przez nas), którą to ofertę dopiero musi przyjąć sam ubezpieczyciel (a nie jego agent) – a jeśli jej nie przyjmie, to nie ma umowy. Zdaniem SN jest dokładnie na odwrót – podczas wizyty u agenta to my przyjmujemy ofertę ubezpieczyciela przedstawioną nam przez agenta, stąd wszelkie dalsze czynności ubezpieczyciela mogą zmierzać co najwyżej do modyfikacji istniejącej już umowy. Nie oznacza to, że ubezpieczyciel nie będzie miał następnie prawa zweryfikowania naszej sprawy (np. naszego stanu zdrowia, trybu życia itp.) i przedstawienia nam warunków ubezpieczenia gorszych od złożonego przez nas wniosku. Należy jednak pamiętać, że ta gorsza propozycja musi być nam przedstawiona na piśmie, jasno i wyraźnie wskazując, na czym pogorszenie warunków polega. Dopóki takiego pisma od ubezpieczyciela nie otrzymamy (i ponadto w 7 dni nie zgłosimy sprzeciwu), jesteśmy ubezpieczeni w takim zakresie i na takich warunkach, które uzgodniliśmy z agentem.
Kliknij tutaj i dowiedz się więcej o naszej pomocy w sprawach ubezpieczeń na życie.
Poniżej znajdują się skany z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego.