Zasada proporcji i związane z nią niedoubezpieczenie jest jednym z bardziej skomplikowanych zagadnień związanych z ubezpieczeniami majątkowymi. Jednocześnie, jej stosowanie pozwala zakładom ubezpieczeń na znaczne zaniżanie kwot wypłacanych odszkodowań – oszczędzane przez ubezpieczycieli kwoty sięgają niejednokrotnie setek tysięcy złotych. Poniżej wyjaśniamy, na czym polega zasada proporcji i jak na jej stosowanie zapatruje się Sąd Najwyższy.
Załóżmy, że jesteśmy właścicielami domu, wartego naszym zdaniem 800 tys. zł. Dom ten chcemy ubezpieczyć. Zawierając umowę, najczęściej sami jesteśmy przez agenta ubezpieczeniowego proszeni o podanie, na jaką sumę chcemy dom ubezpieczyć (chociaż rzadko przecież jesteśmy biegłymi z zakresu wyceny nieruchomości). Kwota, jaką podamy, zależy więc od nas. Możemy nasz dom ubezpieczyć na kwotę 800 tys. zł, jak też na kwotę 1 miliona złotych (tzw. nadubezpieczenie) albo na kwotę np. 600 tys. zł (tzw. niedoubezpieczenie). Im wyższą sumę ubezpieczenia wskażemy, tym wyższą zapłacimy składkę.
Suma ubezpieczenia to górna granica odpowiedzialności ubezpieczyciela. Oznacza to, że jeśli dom wart 800 tys. zł. ulegnie szkodzie całkowitej (np. doszczętnie spłonie), a ubezpieczyliśmy go na 600 tys. zł (niedoubezpieczenie), ubezpieczyciel zapłaci nam nie więcej niż 600 tys. zł, bo na tyle dom ubezpieczyliśmy i od takiej kwoty zapłaciliśmy składkę – jasne i sprawiedliwe. Na tym jednak sprawiedliwość (w sensie równowartości składki i odszkodowania) się kończy.
Jeśli dom wart 800 tys. zł ubezpieczyliśmy na 1 milion zł i od tego miliona zapłaciliśmy składkę, w razie szkody całkowitej ubezpieczyciel zapłaci nam nie 1 milion, ale tylko 800 tys. – z pomocą przyjdzie ubezpieczycielowi zasada, że odszkodowanie nie może przewyższać poniesionej rzeczywiście szkody, nawet gdy suma ubezpieczenia jest wyższa i gdy wyższa była składka. Wniosek – nie warto ubezpieczać budynków (a także innych składników majątku, np. samochodów w AC), powyżej ich wartości, bo chociaż zapłacimy wyższą składkę, nie otrzymamy wyższego odszkodowania.
Zasada proporcji i niedoubezpieczenie — o co tutaj chodzi?
Wróćmy jednak do niedoubezpieczenia. Tak jak napisaliśmy, jeśli dom wart 800 tys. zł ubezpieczymy na 600 tys. zł i dom ten spłonie, ubezpieczyciel nie wypłaci nam więcej niż 600 tys. zł. W rzeczywistości jednak wypłacone nam odszkodowanie będzie znacznie niższe niż 600 tys. zł, właśnie z uwagi na zasadę proporcji. Jak to działa? Otóż ubezpieczyciel wyliczy, że zamiast ubezpieczyć dom na 800 tys. zł, tj. tyle ile był wart, zabezpieczyliśmy go na 600 tys. zł, to znaczy na 75% wartości, a w konsekwencji wypłaci nam nie całość, a jedynie 75% należnego odszkodowania. Chociaż więc zapłaciliśmy składkę od kwoty 600 tys. zł, a dom wart był 800 tys. zł, za szkodę całkowitą otrzymamy co najwyżej 450.000 zł odszkodowania (75% z 600 tys. zł). Łatwo zrozumieć, że w ten sposób ubezpieczyciel nigdy nie wypłaci nam całej sumy ubezpieczenia, chociaż od całej sumy ubezpieczenia pobrał składkę. Naruszona jest zatem zasada ekwiwalentności świadczeń stron – opłacającego składkę i płacącego odszkodowanie.
Łatwo uchwycić w tym momencie także nierównorzędność stron – w razie nadubezpieczenia ubezpieczyciel nie zapłaci nam wyższego odszkodowania, chociaż przepłaciliśmy składkę (nawet gdy zrobiliśmy to nieświadomie), ale w razie niedoubezpieczenia, nawet nieświadomego – odszkodowanie w odpowiednim procencie dodatkowo obniży, bo zbyt nisko wyceniliśmy przedmiot ubezpieczenia.
Z praktycznej strony warto jeszcze dodać, że w razie wystąpienia szkody w warunkach niedoubezpieczenia ubezpieczyciele nierzadko dążą do dalszego zawyżenia wartości przedmiotu ubezpieczenia, tak by zwiększyć stopień jego niedoubezpieczenia. Nie dziwmy się zatem, jeśli okaże się, że nasz wart 800 tys. zł dom, ubezpieczony na 600 tys. zł, nagle zdaniem ubezpieczyciela będzie wart aż 1 milion zł – dzięki temu, że ubezpieczyliśmy dom jedynie na 60% (600 tys. zł zamiast miliona) wartości, ubezpieczyciel za szkodę całkowitą zamiast 600 tys. zł wypłaci nam tylko 360.000 zł (chociaż zapłaciliśmy składkę od całych 600 tys. zł).
Jasne jest, że zasada proporcji i niedoubezpieczenie narusza zasadę równorzędności stron i zasadę ekwiwalentności świadczeń w umowie ubezpieczenia (składki i odszkodowania). Jak słusznie zauważa Sąd Najwyższy (wyrok z dnia 15 maja 2015 r., sygn. V CSK 470/14, wyrok z dnia 16 października 2014 r., sygn. III CSK 302/13), skoro składka na ubezpieczenie kalkulowana jest nie w stosunku do rzeczywistej wartości przedmiotu ubezpieczenia, a w stosunku do sumy ubezpieczenia, to również na etapie ustalania wysokości odszkodowania tylko suma ubezpieczenia powinna mieć znaczenie. Ponadto, zdaniem Sądu Najwyższego każdy ma prawo ubezpieczyć swoje mienie poniżej jego rzeczywistej wartości, musi tylko liczyć się z tym, że jeśli szkoda przewyższy sumę ubezpieczenia, nie otrzyma wówczas pełnego odszkodowania, a jedynie odszkodowanie ograniczone wysokością tej sumy. Towarzystwo ubezpieczeń nie może natomiast dodatkowo karać ubezpieczonego zasadą proporcji, za to, że ubezpieczył mienie poniżej jego wartości, bo ubezpieczony nie ma obowiązku ubezpieczać majątku w wartości pełnej. Jeżeli zatem ubezpieczam moje mienie poniżej jego wartości, to muszę liczyć się z tym, że w razie pełnego zniszczenia ubezpieczonego mienia, wypłacone mi odszkodowanie, ograniczone wysokością sumy ubezpieczenia, będzie niższe niż rozmiar rzeczywistej szkody. Zakład ubezpieczeń nie może jednak wtórnie karać mnie dalszym obniżeniem odszkodowania o proporcję wynikającą z niedoubezpieczenia.
Towarzystwo ubezpieczeń zaniżyło wypłacone Ci odszkodowanie poprzez zastosowanie zasady proporcji? Nie otrzymałeś pełnego odszkodowania za szkodę pożarową, czy jakąkolwiek inną z uwagi na obniżenie sumy ubezpieczenia w stosunku do rzeczywistej wartości domu, mieszkania, pojazdu, maszyny? Zgłoś się do nas, pomożemy Ci uzyskać pełne odszkodowanie. Jesteśmy doświadczoną kancelarią, dlatego możesz nam zaufać. Dołożymy wszelkich starań, aby spełnić Twoje oczekiwania i wspierać Cię w postępowaniu sądowym. Zapraszamy!
Może zainteresować Cię także: